902851243.jpg
19.09.2013

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej

Biuro Wystaw Artystycznych zaprasza na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej. Prace artystki można oglądać w galerii przy Kolejowej 1, od 27 września do 18 października 2013 r. Serdecznie zapraszamy.

 
 
 

Nina Rostkowska urodziła się w 1962 roku w Krośnie. Ukończyła Instytut Wychowania Artystycznego na UMCS w Lublinie. Dyplom uzyskała w pracowni profesora Mariana Stelmasika. Uprawia malarstwo olejne, akrylowe, akwarelowe oraz grafikę i rysunek. Jest autorką szeregu opracowań plastycznych książek, ilustracji innych wydawnictw (w tym plakatów i folderów) oraz materiałów informacyjno-reklamowych. Swoje prace prezentowała na kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych, m. in. w Bardejowie, Jaśle, Łucznicy, Nowym Jorku, Mielcu, Sanoku, Izabelinie, Iwoniczu Zdroju, Rzeszowie i Krośnie. Uczestniczy  w krajowych i międzynarodowych plenerach malarskich. Prace Niny Rostkowskiej znajdują się w Muzeum Zeplińskim w Michalovcach i w Galerii Miasta Bardejowa oraz Wielkiego Śariśa (Słowacja), w Galerii Miasta Trinec (Czechy) oraz w zbiorach prywatnych na Białorusi, w Holandii, Niemczech, Czechach, Kanadzie, Słowacji, USA i we Włoszech.

 

 

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej - zdjęcie w treści

 

 

 

Nina Rostkowska zajmuje się Galeriami Sztuki w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, jednocześnie prowadzi tam działalność edukacyjno-plastyczną z młodzieżą i dorosłymi. Mieszka w Krościenku Wyżnem.

 
 
Fascynująca podróż w głąb siebie –
o twórczości Niny Rostkowskiej
 
 
Czy można pisać o malarstwie Niny Rostkowskiej?
 

Chyba nie wypada, nie można… intymność kontaktu z nieznanym, nowym, intrygującym, możliwa jedynie w bezpośrednim spotkaniu. Czytanie obrazów, oglądanie jest jak spotkanie z ważną dla nas osobą. Do tego trzeba się przygotować. Może stąd ten tekst, jedna minuta więcej na drodze do odczucia czyjegoś starannie namalowanego świata, latami wypracowanego w pracowni, w codziennym życiu.

 

 

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej - zdjęcie w treści  nr 1

 

 

Można, a wręcz należy pisać w pierwszej kolejności o artystce. Obraz zawsze jest czas zobaczyć, przeżyć, zrozumieć. Człowiek przemija, znika zabierając ze sobą piękno i fenomen swego bytu, świat który stworzył i zbudował.

Bądź co bądź mocno subiektywnym okiem spoglądając na twórczość Niny Rostkowskiej postaram się odnaleźć drogę, do jej świata, którą mam zaszczyt przemierzać jako widz i poniekąd jako uczestnik jej malarstwa.

Pewnego dnia przyjaciel zapytał mnie o najciekawszego dla mnie artystę?
Odpowiedziałam: moja mama.

Szukając w głowie pośród niezliczonych liczb ulubionych artystów tego ważnego, nie oszukując siebie nie potrafiłam wskazać tego jedynego. Jedynym artystą, który od razu pojawił się w mojej głowie, a którego obserwuję z wielkim zainteresowaniem i napięciem od dwudziestu ośmiu lat jest moja mama.

W fenomenie życia i tworzenia, w odczuciu tego kim jesteśmy i co możemy robić w naszym życiu jest droga artysty dlatego bycie artystą to nie zawód, to sposób na życie, na codzienność.

 

 

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej - zdjęcie w treści  nr 2

 

 

To specyficzny sposób pojmowania i rozumienia świata i ludzi, kontaktu z nimi. Każdy kto miał przyjemność przebywać z Niną Rostkowską, artystką, pedagogiem, twórcą z pewnością rozumie i czuje subtelną różnicę kontaktu z artystą i jej dziełem, a samym obrazem jako świadectwem jej twórczości.

Malarstwo Niny jest życiem, ciągle ulega zmianie, transformacji. To fascynująca podróż w głąb siebie, osoby o bardzo wrażliwej duszy i nieprzeciętnym wyczuciu koloru. W jej obrazach możemy odnaleźć spuściznę wielkich mistrzów koloryzmu jak Bonnard czy Potworowski ale też dużo poczucia humoru bardziej odczutego w kontakcie z dziełem niż z narracją form i kształtów w obrazie.

To co mnie zachwyca i wciąż uwodzi w jej malarstwie, to ciągłe badanie materii, koloru, formy. Są to na tyle oryginalne i niepowtarzalne obrazy, że każdy kto przed nimi staje ma możliwość odszukać to co jest w nim, co jest projekcją jego wnętrza. Możliwości zobaczenia w obrazach Niny cząstki siebie, ale również zobaczenie przez nią zapisanej historii o świecie, o jego postrzeganiu tego co wokół.

Nie wiem gdzie tkwi tajemnica… może w kolorze, nasyceniu, gęstości. Farba gęsto nałożona, zdrapywana, proces powstawania każdego płótna to wielogodzinne zmagania artystki z materią, to zapis nie tylko emocji ale kolejnego dnia życia, tygodnia, to zapis kolejnej przeczytanej książki, wysłuchanej audycji, oglądniętego filmu, spotkania z ludźmi, usłyszanej historii.

 

 

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej - zdjęcie w treści  nr 3

 

 

Dlatego do obrazów Niny się dojrzewa, patrzy na nie latami, one się nie nudzą, z nimi się rozwijamy, one pochłaniają, wzbogacają, rozszerzając przestrzeń percepcji. To kolejne historie, które poznajemy, które słyszymy, które łączą się z energią zapisaną, namalowaną przez Ninę już kiedyś, te pięć, dziesięć, dwadzieścia lat temu.

Kiedy patrzę na moją mamę, która przez te wszystkie lata ciężko i z wielką fascynacją i zapałem pracuje nad budowaniem swojego świata, poświęcając każdą wolną chwilę malowaniu głęboko przepełnia mnie duma i podziw.

Obrazy, które znajdują się w niniejszym katalogu stanowią najświeższy dorobek twórczy artystki, która od prawie czterdziestu lat nieustannie maluje, która ma w swoim dorobku kilkadziesiąt wystaw indywidualnych w kraju i za granicą, ale żadne tu liczby nie oddadzą wrażenia  jakie robi możliwość zobaczenia jej przy pracy kiedy z wielkim zaangażowaniem i pasją podejmuje kolejny temat malarski.

Obrazy dojrzałe, odważne w formie i kolorze, bez cienia wahań, o zdecydowanej formie. W zapisie posiadają dużo światła i mocnych energetycznych wibracji.

Nie trzeba malarstwa Niny rozumieć, je można czuć, to pozwala na jeden z nielicznych prawdziwych kontaktów z fenomenem dzieła.

 
Marzena Rostkowska
 
Konstelacje emocji
 

                                                                             Dusza dobiera sobie Towarzystwo -

                                                                                          I - zatrzaskuje Drzwi …

Emily Dickinson
 
 

Regio dissimilitudinis – Zygmunt Kubiak używa tego terminu w jednym z rozdziałów książki Brewiarz Europejczyka, oznacza on „krainę, gdzie wszystko jest inaczej”. Wydaje się, że słowa te doskonale określać mogą dziedzinę malarstwa, w tym też twórczość Niny Rostkowskiej. „Inaczej” czyli niezwykle, bezwarunkowo i afirmatywnie. „Kraina” zaś jest tu miejscem wizualnego ekwiwalentu stanów intelektu i emocji.

 

W malarstwie Niny Rostkowskiej zauważalna jest stałość pewnych kontekstów, swoisty rodzaj zaangażowanego spojrzenia, które wybiera, z nieskończoności bytu, rzeczy, sensy, widoki, uczucia i „zatrzaskuje drzwi”, by nadać im rodzaj sublimacji, by z ich zanikającej i odrealnionej widzialności wydobyć blask obecności, ideę ukrytej prawdy. Artystka kreuje pozytywne obszary malarskie, w których obdarowuje oko rudymentarną wolnością. To w nich liryka i emocje tworzą czystą strukturę przyjmującą nas otwarcie i bezcieleśnie,   jak przestrzenie natury powietrza.

 

„To, co w obrazie prezentuje się jako x, nie może być nigdy przełożone jako x” - pisze Kornelia Binicewicz. Obraz więc ma swój alfabet, język, swój kod, autonomiczną rzeczywistość. Taką osobną, nieprzekładalną sferę posiadły kolory Niny Rostkowskiej, ich złożone relacje, wzajemne powiązania wizualnym dyskursem, stały się synonimem żywiołu, którym rządzi ukryta zasada, nie znająca spoczynku. To zapewne dlatego myśl przepływa tak swobodnie poprzez zahaczone konteksty – owal kompozycji jest aluzją do staroegipskiej palety, a zarazem konwersacją form w pejzażu współczesnym. Uderzającą cechą owej wolności jest wyzwolenie od wszelkich schematów, formuł, czy filtrów, które stawiałyby obraz wobec jakiejś konieczności. Brak takich uwarunkowań sprawia, iż w recepcji dzieł artystki pojawia się uczucie zadziwienia, wrażenie pokrewne temu jakie niesie lektura dzieł Bonnarda. Oto stajemy wobec powstrzymanej chwili, to co widzialne przenika pamięć dotyku, gra złudzeń odsłania inną stronę znanego. Obraz jako pierwiastek synestezji.

 

Swoisty intymizm tematyczny malarstwa Niny Rostkowskiej eksponuje motyw postaci, a raczej jej powidoku, nostalgicznej figury, wyodrębnionej z otoczenia jako substancja, rodzaj kondensacji. Wrażenie to jest nieoczywiste, brak bowiem kontynuacji wątków scalających wizerunek. Odnosimy wrażenie śladu obecności – niepokojącego znaku transpozycji w metaprzestrzeń i metaczas. Kompozycje przenika stan permanentnego trwania – autorka nobilituje najdrobniejszy okruch chwili, to pamięć jest matrycą odciśniętych wrażeń, dojrzeń, nie-oczekiwań. Echo tych epizodów współbrzmi jak napięta tafla lustra – obrazu, który ocalił nieuchwytne. „Są łzy rzeczy” – zdają się potwierdzać pulsujące drobiny alfabetu formy artystki. Łzy błękitu – kruszonego jak tafla zwierciadła, roztartego w linię podziału, dalekiego echa miejsc; łzy mglistej niebieskości, nieprzebytej planszy jutra, zszarzałej ultramaryny, gęstego kobaltu. Łzy turkusowych pasaży, bladej krawędzi świtu…   

 

Ogromna różnorodność formalna malarskiego zapisu sprawia, iż próżno szukać w dziele artystki układów powielonych. Są to raczej odrębne archipelagi gestu. Ornament spotyka się tu z uwikłaną linią, szczelność płaszczyzny narusza prześwit, impast zakrywa laserunek, zaś dopełniające się kolory intonują antynomie brzmień.

Charakterystyczna dla artystki jest pulsująca, żywotna linia - znikliwa, naderwana w momencie zawiązywania kontekstów. Wiele jej form tworzy warstwy napięć obrazu. Niekiedy impulsywna, jak rozsypane pismo, to znów kategoryczna, odgradza niuanse tonacji, bywa śladem zadrapań, pośpiesznej korekty, by zaraz nazywać w syntezie lapidarnego znaku. Spiętrzona w barwną plamę staje się akordem obecności, określanej - jak u Giacomettiego – zacieśnianą strefą jakiegoś centrum. Są też linie labirynty, ślad papilarny „tu i teraz”, topografie Tajemnicy. I jak Apollinaire utrzymywał, iż w wierszu są frazy samorodne, nie stworzone, tak w obrazach Niny Rostkowskiej konfiguracje linearne otwierają się niejako do wewnątrz, naruszają granice płaszczyzny, dążąc do kresu widoczności. To jakby wieść, myśl nie ku interpretacjom dzieła, lecz wskazywać kierunek przeciwny, ku idei, pierwszemu śladowi. Ów impuls przenika ostateczną formę nadając jej cechy rozedrganej konstelacji.

 

Intrygującą sygnaturą artystki jest punkt, to element konstrukcyjny oraz powściągnięcie iluzji, powrót do porządku geometrii, dźwięk wiodący ku harmonii. Jest czymś, co Kandyński nazwał „wyjątkowym połączeniem milczenia i wymowy”. Często owe punkty są oczyma, zwracającymi się na zewnątrz, poza granice obrazu.

 

Model obrazu Niny Rostkowskiej składa się ze współbrzmień, które pozostają wzajemnie uwarunkowane. Jest taki muzyczny termin discordia consors, co można przetłumaczyć jako zgodna niezgodność, gdzie dźwięki przeciwne współbrzmią        ze sobą, gdzie równoległe linie nagle przeplatają się, odległe barwy dostępują harmonii, a różne od siebie uczucia zespalają się. Energia i smutek, substancja          i pustka, inwokacja i cisza, śmiech i zaduma, niebyt i czas. Dusza jest jedynym miejscem, które zdoła pomieścić te wszystkie stany. Tylko w niej istnieje taki rodzaj logiki, który potrafi pojmować to, co nielogiczne i taki rodzaj wyobraźni, który unosi niewyobrażalne. A kamerą duszy są oczy. To one są nośnikiem światła, które określa materię natury, lecz równocześnie transcenduje ją.

Chiński poeta z IX wieku, Weng T’ing Yun, tak opisuje miejsce, którego doznał: (…) Szron na deskach mostu i na tym ślad stopy. Mamy w tym wersie konkret, a równocześnie niezaspokojoną tęsknotę, wspomnianą wcześniej „zgodną niezgodność”. Takie właśnie są idee kolorów i rytmów w obrazach Niny Rostkowskiej. Taka jest jej struktura narracji, dlatego owo malarstwo tak uwodzi, gdy wejdziemy w jego nurt, nie sposób się nie dać unieść, gdyż źródło płynące z duszy orzeźwia, niesie odnalezione, lub – jak kto woli – utracone piękno.

 

 

Zapraszamy na wystawę malarstwa Niny Rostkowskiej - zdjęcie w treści  nr 4

 

 

Kompozycje artystki podlegają swoistej gradacji walorowej, jest to rodzaj gęstej luminacji, przepełniającej wszystkie strefy obrazu. Rozświetlenie – taka jakość jest próbą definicji rozproszonej jasności owych płócien, miękkiej poświaty przenikającej barwy, promieniowania faktur i płaszczyzn. Unikalna synchronizacja światła i koloru ma działanie enigmatyczne, alogiczne, jak natura uczuć.

 

Fundamentalnym stanem dla istnienia jest odczuwanie. Labirynty światła w obrazach Niny Rostkowskiej są swoistym uobecnieniem owej rzeczywistości odczuć, stopniowaną odsłoną w której dokonuje się wejście w pierwotny impuls, alegorią zdjętej maski. W kolejnych obrazach – spektaklach przeglądają się w sobie, jak w rozbitym zwierciadle, cząstki epizodów. Ich bezgłośne, wszechogarniające echo, jest jak ścieżka powrotna ku chwili. Przewodnikiem dla oka jest rozwarstwiona materia przenikających się linii i płaszczyzn, punktów – konstelacji formy. Bezpośredniość i fragmentaryzacja zapisu dzięki sile emocji oraz intensywności przekazu chwyta esencję rzeczywistości, poezję utraty, surową treść prawdy. Świat, który dzieje się teraz, jawi się jako rozświetlony tajemniczym blaskiem kosmicznej harmonii.

Platon w Timaiosie nazywa oczy „nośnikami światła” – phosphora. Takie właśnie wrażenie mamy patrząc na obrazy autorki, tak też możemy pomyśleć o jej oczach. Pochwycone przez artystkę światło nadaje komplementarności naszemu widzeniu, gdzie obraz istnieje jako tożsamy w każdym fragmencie i w każdej całości.

 

W pewnym sensie obrazy są na zawsze zamkniętymi wnętrzami, pokojami, w których gości myśl… Kiedy Nina Rostkowska rozkładała obrazy w swojej pracowni, jedne opierając o ścianę, inne o sprzęty, pomyślałam sobie, iż tylko tu i tylko teraz (hic et nunc), że tylko ta pora dnia jest ową jedyną, w której kolor niepowtarzalnie promienieje, a popołudniowe cienie odkrywają tajemnice konturów, poświat i form, wibrując wespół ze światłem. Każde spotkanie z odrębnym zestawem tych obrazów będzie innym rysunkiem światła, inną teksturą tkanki koloru, inną przestrzenią ciszy.

                                                                                                                                              Marlena Makiel-Hędrzak

 

Zapisz sie do newslettera Aktualne informacje prosto na Twój adres e-mail

herb.png [21.51 KB]

Urząd Miasta Krosna

38-400 Krosno
ul. Lwowska 28a

tel. 13 47 430 01
um@um.krosno.pl

Kontakt z Inwestorami
Urząd Miasta Krosna

38-400 Krosno
ul. Lwowska 28a

tel. 13 47 43 301
ri@um.krosno.pl

Informacja Kulturalno-Turystyczna

38-400 Krosno
ul. Blich 1

tel/fax. 515 252 776
pikt@muzeumrzemiosla.pl

- otwiera się w nowej karcie