8 stycznia 2009 r. we Wrocławiu odbyła się debata „Polski Gazety Wrocławskiej” pt. „Polska to nie tylko Warszawa”, do której zaproszony został Prezydent Miasta Krosna Piotr Przytocki. O przebiegu i wnioskach z debaty napisał Jacek Antczak dziennikarz „Polski” w artykule "Rozwój Polski zależy od regionów" (artykuł prezentujemy poniżej)
Dzięki decentralizacji dokonujemy cywilizacyjnego skoku - stwierdzili uczestnicy kolejnej debaty z cyklu "Forum Polska".
Polska to nie tylko Warszawa" - z hasłem piątej debaty z cyklu "Forum Polska" zgodzili się od razu wszyscy goście, którzy uczestniczyli w dyskusji zorganizowanej przez naszą gazetę we Wrocławiu. Nikt nie protestował również przeciw twierdzeniu, że to właśnie decentralizacja władzy, siła samorządów, oddolne inicjatywy społeczności lokalnych stanowią o rozwoju cywilizacyjnym naszego kraju.
Niestety, uczestnicy debaty wspominali także o wielu utrudnieniach, które napotykają działania podejmowane przez społeczności i władze lokalne. Dlatego mimo że rozmowa dotyczyła decentralizacji władzy, usłyszeliśmy wiele o... zakusach tejże na ponowną centralizację, o wszechobecnym partyjniactwie paraliżującym samorządy, fatalnym prawie utrudniającym modernizację kraju i wielu instytucjach państwowych tkwiących jeszcze w postpeerelowskim systemie.
We Wrocławiu gościliśmy profesora Michała Kuleszę, doradcę ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Donalda Tuska, i twórcę reformy samorządowej w Polsce, Janusza Steinhoffa, byłego wicepremiera i ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, profesora Jana Maciejewskiego, socjologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, Piotra Przytockiego, prezydenta Krosna, miasta uznawanego za jedno z najlepiej zarządzanych w Polsce oraz Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia.
We wprowadzeniu do debaty redaktor naczelny naszej gazety Paweł Fąfara, przypomniał, że inicjatywa spotkań z cyklu "Forum Polska" - to próba pokazania, że media, dziennikarze, nasza redakcja pragnie prowadzić poważne rozmowy o przyszłości i największych bolączkach naszego kraju. A temat rozwoju regionów to jedno z największych wyzwań, przed którymi stoi Polska.
Prowadzący debatę Andrzej Godlewski (z naszej warszawskiej redakcji) żartował, że w haśle debaty chodzi oczywiście o Warszawę w sensie władz centralnych, a nie o samych warszawiaków. Prezydent Wrocławia na jego pytanie, w czym ta "Warszawa" najbardziej przeszkadza Wrocławiowi, obiecał udzielić odpowiedzi... w kuluarach. I od początku nie szczędził krytyki władzom.
- Od 1994 roku państwo buduje obwodnicę Wrocławia i jeszcze nie zaczęło, gdyby to robiły samorządy już byśmy ją mieli - zaczął od sztandarowego przykładu. - Reformę administracyjną, która obok politycznej i gospodarczej jest jednym z najważniejszych efektów transformacji ustrojowej, rozpoczęliśmy z profesorem Regulskim już w 1980 roku, w czasie pierwszej Solidarności - przypominał z kolei profesor Kulesza. - Między 1989 i 1999 postawiliśmy na nogi to, co stało na głowie. Tak naprawdę już niewiele kompetencji zostało do przekazania samorządom. Co nie znaczy, że nie ma nic do poprawienia. Jedno jest pewne, rozwój cywilizacyjny Polski to rozwój regionów - dodał twórca reformy samorządowej.
Profesor Jan Maciejewski powiedział jednak, że według badań, jakie prowadzi wśród mieszkańców regionu dolnośląskiego, odczucia społeczne są takie, że władza powinna zejść jeszcze niżej i stać się bardziej lokalna. - By każdy wiedział, że sam ma wpływ na swoją małą ojczyznę, gdzie naprawdę toczy się życie - relacjonował profesor Maciejewski. - Małe społeczności chcą same decydować, czy potrzebna im kolejna droga i gdzie trzeba uregulować rzekę. Tymczasem ludzie czują, że władza się oddaliła, że Warszawa jest ciągle najważniejsza - dodał profesor Maciejewski.
Piotr Przytocki, prezydent Krosna, podał kilka przykładów, jak z powodu absurdalnego prawa instytucje państwowe utrudniają działania władzom samorządowym: - Już 2 maja 2004 roku, dzień po wstąpieniu do Unii, mieliśmy w Krośnie wiele projektów i chcieliśmy skorzystać z unijnych dotacji. "Nie, tak szybko to się nie da", usłyszeliśmy od instytucji, które miały się tym zajmować - wspominał prezydent.
Profesor Kulesza i prezydent Wrocławia mówili, że by decentralizacja władzy przynosiła efekty, nie można się godzić na upartyjnienie systemu zarządzania w całej Polsce. - To dewastacja mechanizmów życia publicznego. A im bardziej schodzi w kierunku społeczności lokalnych, tym bardziej jest to niebezpieczne dla kraju - przyznawał profesor Michał Kulesza. - Dziś zdarza się, że na poziomie lokalnym - gminy, powiatu czy dużych miast - nie wybiera się do rządzenia ludzi z twarzami, tylko żołnierzy partii politycznych. To dewastacja demokratycznego i samorządnego zarządzania swoimi małymi ojczyznami.