„Facet, który kupił świat…” Tomasz Różycki w Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej
Jeden z najbardziej znanych współczesnych poetów, krytyk i tłumacz – Tomasz Różycki – 12 maja gościł w Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej. Spotkanie odbyło się w ramach obchodzonego w dniach 8-15 maja Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek.
Kiedy zacząłem pisać, nie wiedziałem jeszcze,/ co ze mną zrobią wiersze… - tak zaczyna się utwór otwierający wydany w 2006 roku zbiór Kolonie i to właśnie tekstów z tego zbioru, czytanych przez autora, wysłuchała publiczność. Pytanie o sens pisania pojawia się w wielu utworach Różyckiego. On sam mówi, że bycie poetą to nie jest zawód, ale drugiej strony pisanie działa jak opium. Budzę się w nocy, żeby zapisać frazę, która mi się przyśniła. To jest rodzaj nałogu, poczucie, że mam do czynienia z siłą, która mnie przerasta. Nie wiem czy to się leczy – mówi w jednym z wywiadów. W dzieciństwie marzył, żeby zostać muzykiem rokowym i nieudane piosenki to były moje pierwsze wiersze – wspominał poeta.
Tomasz Różycki (ur. 1970 r.) - mieszka w Opolu, jest autorem sześciu tomów wierszy (Vaterland, 1997; Anima, 1999; Chata umaita, 2001; Świat i Antyświat, 2003; Kolonie, 2006 ; Księga obrotów, 2010), poematu epickiego Dwanaście stacji oraz zbioru pt. Wiersze (2004). Laureatem licznych nagród – m.in. Nagrody Kościelskich, „Zeszytów Literackich" im. Josifa Brodskiego (2006), Arts & Literary Prize 3 Quarks Daily (2010). Jego książki ukazały się we Francji, Niemczech, Włoszech, na Słowacji i w Stanach Zjednoczonych. On sam tłumaczył m.in. Artura Rimbauda, Victora Segalena i Stéphane'a Mallarmégo. Różycki swoją twórczość silnie osadza w tradycji literackiej, podmiot w jego utworach ciągle wędruje. Zapytany na spotkaniu o powracający temat podróżowania mówił: być może jest to poszukiwanie miejsca, mam wrażenie, że jest mnóstwo rzeczy, miejsc, które muszę zobaczyć. Podróże dają możliwość weryfikowania tego co się wcześniej myślało czy wyobrażało.
Podrożą w głąb historii własnej rodziny był poemat „Dwanaście stacji” za który Różycki dostał Nagrodę Kościelskich, jego fragmentów również wysłuchali uczestnicy spotkania – kanwa jest prawdziwa, są rzeczywiste postacie, ale cały czas przesadzam… - mówił. Opowiada historię przesiedleńców ze Wschodu. Bohater, nazywany Wnukiem, postanawia zebrać rodzinę i wyruszyć do krainy dzieciństwa.
Dziadkowie poety pochodzą ze Lwowa – dla mnie to legendarna kraina. Kiedy pojechałem do Lwowa, przekonałem się, że to jest już zupełnie inny świat. (…) Jestem bardzo przywiązany do mitów, z tego świetnie robi się literaturę – mówił poeta pytany o swoje pochodzenie, kresy, miasto, dom – obecne w wierszach.
Wrażenia z podróży, sny, olśnienia zawarł również w ostatnim, wydanym w 2010 roku zbiorze „Księga obrotów”. Obecna na spotkaniu Magdalena Rabizo-Birek z Uniwersytetu Rzeszowskiego, redaktor naczelna „Frazy”, nazwała go „tomikiem bardzo podróżnym”.
Całość zbioru – ósmej książki Różyckiego – tworzą 88 wiersze, a każdy nich składa się z dwóch strof liczących po osiem wersów, łączonych odległymi rymami. Pytany o ograniczenia wynikające z zamykania się w jednej formie mówił: ta ósemka pomagała mi pisać, kiedy pisze nie wiem o czym będzie wiersz, rym podpowiada mi zestaw słów, obrazów. Forma nie jest dla mnie uwięzieniem. (…) Nie potrafię się męczyć wierszem, jeśli tak jest, zostawiam go przy drugim wersie. Tom ma swojego bohatera „faceta, który kupił świat”. Kupił świat to znaczy zaakceptował go - mówił na spotkaniu poeta. Każdy z nas kiedyś kupuje świat, pytanie jaka płaci za to cenę. Wiersze Różyckiego są przedmiotem wielu analiz i opracowań krytycznych – im dłużej się je czyta, tym bardziej do człowieka przyrastają – mówiła M. Rabizo-Birek.
Spotkanie z Tomaszem Różyckim odbyło się w ramach projektu „W obiektywie słów” z Programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Monika Machowicz