ALDONA JANKOWSKA reprezentuje ten rodzaj komedii, który bije rekordy popularności na Wyspach Brytyjskich i w Stanach Zjednoczonych - wspaniały skecz i parodię. Talent aktorki podziwiała cała Polska w "Szymon Majewski Show", gdzie parodiowała Hannę Gronkiewicz-Waltz, Zytę Gilowską, Danutę Hojarską, Tadeusza Rydzyka, Annę Fotygę, Julię Tymoszenko, Dorotę Zawadzką, Joannę Bartel, Annę Sobecką, Angelę Merkel, Beatę Tyszkiewicz, Hannę Lis.
Właśnie SHOW, profesjonalne i bezlitosne.
Potem było wesele, zresztą bardzo udane, ale ja zapylona fenomenem postaci szamanki ślubów cywilnych zaczęłam wracać myślami do czasów, kiedy to sama, w latach nikłego urodzaju uprawiałam desperackie czary, jako wodzirej na weselach. Były to typowo polskie wesela w stylu country cowboyskim, wikingów, flamenco, oazowym, albo po prostu weneckim w maskach.
Wszystko w zależności od zasobności portfela i tego o czym marzyli...teściowa, sąsiadka, koleżanka z klasy i w myśl zasady : ” jakie wesele takie uczucie , proszę ja Ciebie, a jak kogoś nie stać na nowoczesne wesele, to niech się nie żeni i d... rodzinie nie zawraca”.
Potem, już razem z Henrykiem Pasiutem obejrzeliśmy film o organizatorach ślubów, wszak to doskonale prosperująca w tej chwili branża (przebija ją tylko organizacja pogrzebów, widzę tu dla siebie furtkę) .W tym filmie profesjonaliści od uroczystości opowiadali o szokujących oczekiwaniach swoich klientów. Można się z tego śmiać, ale to wszystko dzieje się naprawdę i świadczy... no właśnie, o czym? Zapamiętaliśmy z tego filmu uroczą narzeczoną, której marzeniem było, aby do ślubu zawiózł ją różowy koń. Profesjonaliści, bez specjalnego zdziwienia... pomalowali klacz na różowo.
Wyglądało na to, że nawet klacz udająca konia nie była zdziwiona... „nic nie dziwi, nic nie cieszy, proszę ja ciebie”..
Powstał pomysł spektaklu.
Zaprosiliśmy do współpracy pozostałych twórców i tak jesienią 2008 r. w Krakowie oraz w ekspresie Kraków - Warszawa powstała nasza „rewia kieszonkowa”. Obejrzycie w niej przeróżne postaci, m.in.; zmanierowaną i moralnie wielce dwuznaczną hrabinę, seryjnie serialową gwiazdkę medialną czekającą na przełomowy w jej karierze epizod ślubny, businesswoman snującą rozważania o tym, czym jest dzisiaj przyjaźń w interesach, wiecznie niezadowoloną ciotkę z niższych sfer z wyższymi aspiracjami, ale i pracowników Urzędu Stanu Cywilnego, którym horror ślubnego show pozwala odnaleźć siebie! Wszyscy oni są „stąd”, z Polski.
Oczywiście śpiewam, wygłaszam w tym spektaklu „wielce satyryczne” monologi, ale nawet kiedy jestem bardzo złośliwa pamiętam o tym prawdziwym wzruszeniu Państwa Młodych, obok których, jako przypadkowy świadek zasiadłam w Pałacu Ślubów. Byli szczęśliwi, pełni nadziej, zrobili to z miłości!
Złośliwi twierdzą , że zagrałam w tym spektaklu , bo sama nigdy nie byłam Panną Młodą. Kto wie, może coś w tym jest......