Tie-brak rozstrzygnął wynik spotkania pomiędzy Karpatami Krosno a AGH AZS Kraków. Niestety na niekorzyść krośnieńskich siatkarzy, ale gospodarze dzięki swej waleczności zdobyli jeden ważny punkt. 5 setów zagrały też nasze siatkarki. W końcówce pokonały zespół z Wieliczki.
Krakowianie przyjechali do Krosna żądni rewanżu. Wicelider tabeli w pierwszej rundzie, we własnej hali został pokonany przez krośnieński zespół 2:3. Teraz role się odwróciły. W szeregach drużyny z Krakowa zaprezentowali się krośnianie: Jakub Kosiek i Michał Dzierwa.
W pierwszym secie to zespół przyjezdny dyktował przebieg gry, wygrał zdecydowanie do 20. Początek drugiej odsłony pokazał jednak, że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą. Goście przekonali się o tym, gdy w polu zagrywki pojawił się Tomasz Gadzała - po jego serwisie Karpaty zdobyły 9 punktów z rzędu (10:1), z czego cztery bezpośrednio z zagrywki. Zdobyta przewaga pozwoliła gospodarzom na spokojną grę. Przeciwnicy zdobyli zaledwie 16 punktów. Jeszcze mniej, bo 15 Karpaty zdobyły w trzecim secie. Na szczęście miejscowy zespół, po emocjonującej końcówce czwartej partii zdołał doprowadzić do tie-breaka (25:23). Duża w tym zasługa Tomasza Gadzały, który nadal bezlitośnie punktował zagrywką.
Szkoda piątego seta, bo był to chyba najbardziej wyrównany moment gry. Goście prowadzili już 12:14, ale Karpaty zdołały wyrównać: najpierw punkt ze środka zdobył Przemysław Bryliński, za chwilę gospodarze ustawili szczelny blok (14:14). Końcówka należała jednak do przyjezdnych, którzy zdobyli dwa kolejne punkty (14:16) i cieszyli się z udanego rewanżu.
Krzysztof Frączek – trener PWSZ Karpaty Krosno: - Spotkaliśmy się dzisiaj z bardzo wymagającym przeciwnikiem, podjęliśmy walkę, były emocje. Niestety, wygrał chyba zespół odrobinę lepszy. Nie mieliśmy dziś siły ognia, jeśli chodzi o atak, troszkę mniej punktów niż zwykle zdobyliśmy też blokiem, natomiast myślę, że przewyższaliśmy zespół z Krakowa zagrywką. Trzeba pochwalić Tomka Gadzałę, który wyciągnął nam drugiego seta i pociągnął też czwarty.
Myślę, że graliśmy na tyle, na ile nas stać. Dziękuję moim zawodnikom za zaangażowanie, walkę.
Ta dzisiejsza porażka znacznie oddala nas od awansu do pierwszej czwórki. Ale ciągle mamy nadzieję, że los się do nas uśmiechnie, że mecze tak się dla nas ułożą, że jeszcze awansujemy.
Krośnieński zespół nadal zajmuje piątą pozycję w tabeli. Czeka go jeszcze jedna kolejka, jedna szansa na zwycięstwo. W sobotę (2.03) stoczy wyjazdowy pojedynek z Cukrownikiem Lublin, który zajmuje przedostatnią 9. pozycję w tabeli.
Swoje spotkanie rozegrały też nasze II-ligowe siatkarki. Wicelider tabeli – Karpaty pojechał do Wieliczki, by zagrać z tamtejszym zespołem, który zajmuje 9. miejsce w tabeli. Faworyt był oczywisty, ale gospodynie postawiły zacięty opór. Pierwszy set zakończył się ich zwycięstwem 31:29. Dwa kolejne padły już łupem krośnianek do 17 i 23. Zespół z Wieliczki nie poddał się jednak, wygrał czwartego seta (25:18). Skutecznie walczył też w tie-breaku, ale lepsze okazały się podopieczne Dominika Stanisławczyka (14:16).
Dopiero 9 stycznia zobaczymy nasze siatkarki w akcji. Wtedy podejmą ostatni w tabeli Dalin Myślenice.