Nie tylko posiadacze mieszkaniowych kredytów we frankach szwajcarskich stali się ofiarami zawirowań na rynkach walutowych. Również przedsiębiorcy, którzy działają na rynkach zagranicznych, muszą liczyć się z możliwością strat. Czy rok 2015 przyniesie jeszcze więcej niespodzianek? I czy można zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym?
Rok 2015 jeszcze na dobre się nie zaczął, a za nami już kilka trzęsień ziemi na rynkach walutowych. Europejski Bank Centralny rozpoczął program luzowania, powodując osłabienie kursu euro względem dolara. Osłabiła się również waluta kanadyjska. Bank centralny Danii z trudem broni swojej waluty przed aprecjacją, znajdując się w sytuacji podobnej do tej, w jakiej znalazł się Bank Szwajcarii.
To właśnie decyzja centralnego banku Szwajcarii, który przestał bronić sztywnego kursu franka wobec euro, odbiła się szczególnie głośnym echem. W szczytowym momencie 14 stycznia 2015 kurs wymiany osiągnął aż 5,19 zł, podczas gdy chwilę przedtem wynosił około 3,50 zł. Ze względu na popularność kredytów nominowanych we frankach w Polsce tym tematem żyli wszyscy. Jednak posiadacze mieszkaniowych kredytów walutowych to nie jedyni, dla których nagła zmiana kursu walut może oznaczać poważne problemy. Podobne emocje przeżywają przedsiębiorcy, którzy zawierają umowy w walutach obcych, zajmują się eksportem lub importem. Z dnia na dzień zyskowny kontrakt może okazać się dla firmy gwoździem do trumny.