Rozkopane ulice i roboty na drogach to dla krośnian już codzienny widok. Od dłuższego już czasu MPGK razem z miastem, przy pomocy unijnych pieniędzy, realizuje projekt mający na celu uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej w Krośnie. I choć utrudnienia w komunikacji są duże, a miejski sms-owy system powiadamiania na bieżąco informuje o wyłączonych z ruchu odcinkach dróg to kierowcy zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Pierwsze efekty prowadzonych prac już widać.
Jednym z ważniejszych zadań realizowanych w ramach unijnego projektu ,,Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej miasta Krosna – I etap” jest rozdział kanalizacji ogólnospławnej. – Na etapie projektowania oczyszczalni ścieków w Krośnie zakładano, że ścieki z gospodarstw domowych i wody deszczowe z terenów zurbanizowanych, dachów i rynien będą spływać do oczyszczalni. Wraz z rozwojem miasta ten system okazał się nie tyle niewydolny, co bardzo uciążliwy. Dziś nie ma już takiej potrzeby, żeby wody deszczowe spływały do oczyszczalni, zakłócając jej prawidłowe funkcjonowanie – mówi Marcin Jucha, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji MPGK.
Żeby nie zalewało ulic…
Przy większych gwałtownych ulewach spływ wody jest tak duży, że kanały niejednokrotnie nie są w stanie w krótkim czasie przyjąć ogromnej ilości wody, która przez studzienki wylewa na ulice. Ten problem należało rozwiązać. Zwłaszcza, że kolejne rygorystyczne nowelizacje ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i o ochronie środowiska wymuszają oddzielenie wód opadowych od ścieków wytwarzanych w gospodarstwach domowych, czyli zbudowanie kanalizacji sanitarnej tam gdzie jeszcze jej nie ma.
Wody deszczowe, odpowiednio mechanicznie podczyszczone z osadów i piasków muszą trafić do rzeki, czy innego naturalnego zbiornika wodnego a ścieki, koniecznie osobną kanalizacją sanitarną, do oczyszczalni ścieków. Obecnie realizowany jest drugi etap rozdziału kanalizacji w zlewni rzeki Lubatówki. Prace prowadzone są na ulicy Łukasiewicza. Dobiegają już końca. Po zrobieniu nowej nawierzchni będzie ona oddana do użytku.
Już niebawem zwrócimy się do właścicieli nieruchomości, przy ulicach Łukasiewicza, Czajkowskiego, Pużaka, Podwale, Zjazdowej, Staszica, Grodzkiej, Skargi, Walslebena, Niepodległości, Lwowskiej, Piastowskiej, Wyszyńskiego, Pochyłej, Krukierka, Jagielońskiej i Balkonowej, którzy do tej pory nie mają uregulowanej gospodarki ściekowej na swoich posesjach żeby to zrobili. Obligują ich do tego stosowne przepisy. Gmina nie ma obowiązku zapewnić każdemu odbioru wód opadowych – dodaje kierownik Jucha. Ten obowiązek spoczywa na właścicielu nieruchomości. Wody deszczowe można rozprowadzać na działce, odprowadzać do rowów czy innych naturalnych akwenów, ale można je też gromadzić w specjalnych zbiornikach i podlewać ogrody. Nie wolno ich wprowadzać do kanalizacji sanitarnej. Co jakiś czas razem ze strażą miejską i gminnymi służbami sprawdzamy, pod względem gospodarki komunalnej, posesje w poszczególnych krośnieńskich dzielnicach. Zwracamy wtedy uwagę na to czy na budynku jest numer, czy właściciel posesji ma podpisaną umowę na wywóz śmieci, rachunki za wywóz i szczelność szamba. Ale też i to gdzie są odprowadzane wody deszczowe z posesji – podsumowuje Jucha.
... żeby nie cuchnęło na obrzeżach miasta
W ramach programu ,,Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej miasta Krosna – I etap” zakończono już zadania związane z budową sieci kanalizacyjnej na terenie ulic Wisze i Popiełuszki w Polance.
Kanalizacja to generalnie ciężki temat. I dosłownie i w przenośni. Generalnie wszyscy chcieliby mieć dostęp do miejskiej sieci, ale jak przyjdzie do szczegółów, już na etapie projektowania sieci zaczynają się problemy. Bo po pierwsze bardzo głębokie wykopy, po drugie czasami trzeba rozebrać komuś siatkę ogrodzeniową, misternie ułożoną kostkę brukową, czy przesadzić krzewy. I to działa na wyobraźnie. Więc najlepiej żeby sieć kanalizacyjna przechodziła przez ogródek sąsiada. Nie zawsze, nie wszędzie da się uwzględnić wszystkie życzenia właścicieli nieruchomości, a wiadomo, że rur kanalizacyjnych na słupach nie powieszę – mówi kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji MPGK.
Przy odrobinie dobrej woli z obydwu stron da się jednak problem rozwiązać. Stosowne przepisy dotyczące ochrony środowiska precyzują wyraźnie, że jeżeli ktoś nie jest podłączony do miejskiej kanalizacji to musi mieć przy domu bezodpływowe i szczelne szambo. Musi też zachować rachunki potwierdzające wywóz nieczystości do miejskiej oczyszczalni ścieków. Szacuje się, że gospodarstwo domowe wytwarza tyle ścieków ile zużywa wody. To już da się policzyć. Argument ekonomiczny jest tu najważniejszy: za jeden metr sześcienny ścieków z szamba oddanych na stację zdawczą do oczyszczalni płaci się około 50 złotych, metr sześcienny ścieków odprowadzony do miejskiej kanalizacji to koszt około 3 złotych.
Przez ostatnie lata inwestycje w zakresie gospodarki komunalnej w Krośnie były niewystarczające. Dziś dzięki środkom pozyskanym z Unii Europejskiej intensywnie nadrabiamy te zaległości – mówi Janusz Fic, prezes zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Krośnie. Przypomnijmy: wartość projektu ,,Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej miasta Krosna – I etap” to 115 milionów złotych, a wysokość dotacji z Unii Europejskiej z Funduszu Spójności to ponad 50 milionów złotych.