Jeden z najgłośniejszych autorów kryminałów ostatnich lat – Marek Krajewski, 28 września spotkał się z czytelnikami w Saloniku Artystycznym Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej. Laureat Paszportu „Polityki” w kategorii Literatura, Nagrody Wielkiego Kalibru za najlepszą powieść kryminalną 2003 roku, Nagrody Księgarzy za najlepszą książkę roku 2005 - stał się najbardziej rozpoznawalnym autorem wśród miłośników literatury kryminalnej.
Debiutował w 1999 roku „Śmiercią w Breslau” powołując do życia Eberharda Mocka. Choć jak mówił na spotkaniu pomysł na książkę osadzoną w realiach Wrocławia pojawił się u niego już w 1992 roku, a napisał ją pięć lat później. Zachęcony pozytywnymi opiniami medialnymi, przymiarkami Waldemara Krzystka do ekranizacji powieści, a później nagrodą - zdecydował się całkowicie oddać pisaniu, rezygnując z pracy na Uniwersytecie Wrocławskim.
W ciągu kilka lat powstaje cykl powieści określanych przez krytyków kryminałem miejskim lub kryminałem retro, w których równie ważna jak główny bohater, staje się opisywana sceneria – w przypadku Krajewskiego Wrocław. Z historyczną dokładnością pisarz odtwarza przedwojenne ulice, budynki, miejsca w większości zapomniane. Kolejne powieści - "Koniec świata w Breslau" (2003), "Widma w mieście Breslau" (2005), "Festung Breslau" (2006), „Dżuma w Breslau” (2007) spotykają się z doskonałym przyjęciem czytelników i krytyki. Pytany o popularność pisarz mówił: Nie czuję się mistrzem, jestem rzemieślnikiem literatury, jestem pisarzem klasy B, autorem popularnym, który ma jeden cel – chce dostarczać moim czytelnikom godziwej rozrywki.
W 2009 roku czytelnicy otrzymują „Głowę Minotaura”, której akcja po części rozgrywa się już we Lwowie, a na plan pierwszy wysuwa się komisarz Edward Popielski. Miasto to staję się tłem dwóch następnych książek Krajewskiego – „Erynii” (2010) oraz wydanych w maju tego roku „Liczb Charona”: Byłem już trochę znudzony Eberhardem Mockiem. Obudził się też we mnie patriotyzm literacki. Postanowiłem napisać o Polsce, której już nie ma. Z Lwowa pochodzili moi krewni, z ich opowieści zapamiętałem idylliczny obraz miasta – uzasadniał pisarz wybór przedwojennego Lwowa na lokalizację akcji ostatnich powieści. W połowie września tego roku M. Krajewski otrzymał od Mera Lwowa, jako pierwszy obcokrajowiec, Złoty Herb Miasta za promowanie miasta poza granicami Ukrainy: wydaje mi się, że w pewnym minimalnym stopniu, przyczyniam się do normalizacji, której chciałby, aby nastąpiła w pełni między Polską a Ukrainą – mówił odnosząc się do tego odznaczenia.
Bohater powieści Krajewskiego jest człowiekiem wykształconym, swobodnie posługuje się łacińskimi sentencjami, bezwzględnie dąży do ukarania zbrodni, ale przy tym jest cyniczny, nadużywa alkoholu, nie najlepiej traktuje kobiety. M. Krajewski pytany ile własnych cech przekazał Popielskiemu i Mockowi mówił: Moi bohaterowie mają wiele cech moich: wykształcenie; są smakoszami – ja też lubię dobrze zjeść, potrawy opisuję z miłością; są ludźmi pedantycznymi tak jak ja; miłośnikami greki i łaciny i Mock, podobnie jak ja, gra w brydża. Choć ma też ciemne strony – bije żonę, jest alkoholikiem, korzysta z usług prostytutek, ale moje są tylko cechy pozytywne.
Marek Krajewski łącząc fikcję literacką z realiami miasta korzysta z bibliotek, archiwów, rozmów z historykami. Nieocenionym źródłem wiedzy o przedwojennych miastach stały się dla niego jak mówił księgi adresowe – to dzięki nim odkrywał nieistniejący już świat starego Wrocławia. W przypadku Lwowa, który nie został zniszczony w czasie wojny – wystarczy chodzić po ulicach, fotografować, korzystam też z pracy historyków ukraińskich – dodał.
„Rzeka Hadesu” to tytuł kryminału, który planuje wydać w maju przyszłego roku z akcją osadzona również we Lwowie,. ale w przyszłości jak zdradził na koniec spotkania w Krośnie, marzy o napisaniu powieści uniwersyteckiej, a także historycznej osadzonej w realiach XVII wieku.
M. Krajewski jest doktorem filologii klasycznej i swoją wiedzę wykorzystuje tworząc wydawałoby się popularną literaturę – odwołania do antyku, Biblii, łacińskie zwroty – to dodatkowe wartości jego powieści. Grono miłośników tej prozy jest imponując, a kolejne tytuły trafiają na listy bestsellerów.
Spotkanie z Markiem Krajewskim odbyło się w ramach projektu „W obiektywie słów” dofinansowanym ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Monika Machowicz